W tym artykule, mam zamiar skupić się na sprzęcie, oprogramowaniu i kwestiach konfiguracyjnych, które musimy rozwiązać, aby skonfigurować serwer muzyczny oparty na Linuksie jako część domowego systemu muzycznego. Konkretnie, przyjrzę się Raspberry Pi, Cubox-i, i Fit-PC jako opcjom do hostowania twojego cyfrowego domowego systemu muzycznego.
Część materiału w tym artykule może być równie dobrze zastosowana do mojego poprzedniego artykułu na temat laptopa z Linuksem jako wysokiej jakości odtwarzacza muzycznego.
Konsolowe zestawy stereo vs. separatory
Po pierwsze, porozmawiajmy o tym czym jest domowy system muzyczny. W czasach moich rodziców, w latach 50-tych i 60-tych, domowy zestaw stereo był ładnym meblem, który miał w środku coś do odtwarzania muzyki. Ten mebel zazwyczaj zawierał odtwarzacz płyt, do odtwarzania płyt długogrających (LP) 33⅓ RPM, singli 45 RPM, a może nawet starych, dobrych płyt 78 RPM. Zazwyczaj zawierał również tuner AM/FM. Oczywiście był też wzmacniacz, który pobierał sygnały z tunera i odtwarzacza płyt i wzmacniał je do punktu, w którym wbudowane głośniki mogły je odtworzyć. Te tak zwane „stereotypy konsolowe” w większości wyszły z mody w późnych latach 60-tych lub wczesnych 70-tych, jeśli dobrze pamiętam, będąc w dużej mierze zastąpione przez separaty, czyli oddzielny gramofon, odbiornik/wzmacniacz i głośniki, jak również (czasami) urządzenie do odtwarzania taśm w różnych formatach.
Dzisiaj separaty nadal istnieją, głównie w odniesieniu do kina domowego i w domach, gdzie muzyka ma znaczenie, a właściciele mają miejsce na taki sprzęt. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że koncepcja konsoli stereo odrodziła się w stereo typu all-in-one, czy to w formie boom boxa, czy bardziej wyrafinowanych ofert firm oferujących „muzykę jako styl życia”. Jest to rodzaj urządzenia, które posiada port dokujący dla smartfona (który zawiera całą muzykę). Nie zamierzam o nich mówić, ponieważ istnieje wiele bardziej interesujących opcji cieszenia się muzyką, nawet jeśli przestrzeń jest ograniczona do stołu kuchennego lub biurka.
Znalezienie odpowiedniego sprzętu audio
Dla ludzi, którzy już mają laptopa z Linuksem z ich muzyką na nim – a zwłaszcza dla ludzi, którzy mają mały pokój odsłuchowy – naprawdę miłą opcją, aby uzyskać przyzwoity dźwięk jest zestaw zasilanych głośników. Jak sama nazwa wskazuje, są to zazwyczaj kompaktowe głośniki, które zawierają układy wzmacniacza niezbędne do konwersji sygnałów niskiego poziomu wychodzących z wbudowanej lub zewnętrznej karty dźwiękowej komputera na moc niezbędną do napędzania głośników. Niektóre z tych głośników zawierają nawet konwerter cyfrowo-analogowy, więc mogą być podłączone do portu USB lub innego wyjścia cyfrowego (na przykład S/PDIF lub TOSLINK) z laptopa lub komputera stacjonarnego. Jedną z firm, której produkty wydają mi się oferować bardzo dobrą jakość za rozsądną cenę jest Audioengine; inną jest Emotiva; i jest wiele innych. Osoby, które chcą korzystać z wyjścia analogowego w laptopie lub zakupiły osobny przetwornik analogowo-cyfrowy nie potrzebują głośników z wbudowanym przetwornikiem analogowo-cyfrowym.
Inną możliwością dla tych, którzy mają systemy kina domowego wykorzystujące HDMI i laptopy lub komputery stacjonarne z systemem Linux, które obsługują wyjście HDMI, jest podłączenie komputera do pustego portu HDMI w odbiorniku kina domowego; lub do wyjścia cyfrowego (S/PDIF lub TOSLINK) komputera (zakładając, że je ma) i wejścia cyfrowego odbiornika (ponownie, zakładając, że ma pasujące wejście).
Wybór serwera
Skupię się na specyficznej konfiguracji, która działa dobrze dla mnie – oddzielny odtwarzacz muzyczny oparty na Linuksie, podłączony do oddzielnego konwertera cyfrowo-analogowego, który z kolei jest podłączony do analogowych wejść domowego zestawu stereo.
Dziś wiele firm sprzedaje małe, bezwentylatorowe komputery zorientowane na wykorzystanie w domowym sprzęcie multimedialnym. Znaczna liczba z nich jest skonfigurowana z dystrybucją Linuksa zorientowaną na media, taką jak Kodi. To może być dobre połączenie dla ludzi zainteresowanych oglądaniem wideo i słuchaniem muzyki, ale mnie naprawdę interesuje samodzielny odtwarzacz muzyki. Co widzę w tej przestrzeni, że naprawdę intryguje mnie są komputery jak Raspberry Pi skonfigurowane z własnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym, takie jak HiFiBerry+, fit-PC Mintbox i Mintbox Mini, i rodziny SolidRun Cubox-i. Istnieje wiele innych alternatyw na sprzedaż w różnych sprzedawców online.
Każda z tych jednostek ma swoje plusy i minusy, więc niech się tych z drogi first.
Raspberry Pi
Raspberry Pi i HiFiBerry+ combo jest dość niedrogie i zapewnia zestaw analogowych wyjść stereo, które podłącza się bezpośrednio do domu stereo (na przykład, „CD” lub „aux” wejścia). Jednak, aby uzyskać pliki muzyczne na Pi wymaga albo dysk twardy USB lub połączenie sieciowe (z plików udostępnianych w sieci), a interfejs USB na Pi ma reputację niedostatecznie zasilany. Ponadto, dla użytkowników, którzy wolą zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy oparty na USB na Pi, a nie HiFiBerry+ lub podobne, mając zarówno dysk twardy i DAC podłączony może być trochę przeciążenia, choć nie mogę powiedzieć z osobistego doświadczenia. Powinienem dodać, że wielu ludzi używa tej konfiguracji, więc proszę to rozważyć!
Cubox-i
Rodzina Cubox-i oferuje port eSata, który pozostawia USB wolne dla innych rzeczy (jak DAC). Nie ma opcji „wbudowanego konwertera cyfrowo-analogowego”. Jego Ethernet jest gigabitowy, ale osiąga około 400MB. Trudno jest uruchomić wbudowaną sieć bezprzewodową i czytałem kilka negatywnych komentarzy na temat przydatności wyjścia TOSLINK dla plików wysokiej rozdzielczości. Jednakże, mam dwa z nich i po skonfigurowaniu w taki sposób, aby uniknąć tych pułapek, działają wspaniale, szczególnie biorąc pod uwagę ich rozsądną cenę.
Fit-PC
Sprzęt Fit-PC jest piękny; bardzo wysokiej jakości sprzęt. W związku z tym, kosztuje trochę więcej. A pełny fit-PC to tak naprawdę „prawdziwy komputer” z procesorem i5, dużą ilością pamięci do rozbudowy, wieloma opcjami łączności i tak dalej, więc może być skonfigurowany zarówno jako komputer stacjonarny, jak i serwer muzyczny. Nie żeby Mintbox Mini był w ogóle beznadziejny! Jedną z najfajniejszych rzeczy jest to, że 5% z zakupu Mintboxa idzie do dobrych ludzi w Linux Mint.
Wybór odpowiedniego oprogramowania
Co z oprogramowaniem? Zacząłem moją „odyseję domowego serwera muzycznego” na poważnie z moim pierwszym Cubox-i4 z Voyage MuBox, opartym na Debianie distro zorientowanym na małe komputery typu appliance w ogóle i – z MuBoxem – Cubox-i w szczególności. Jest to w zasadzie bardzo okrojona konfiguracja serwera z zainstalowanym mpd. Używałem tej konfiguracji z połączeniem USB na moim przetworniku cyfrowo-analogowym Schiit Bifrost, który z kolei jest podłączony do naszego domowego zestawu stereo. Pliki muzyczne przechowywane są na stacjonarnym dysku eSata LaCie o pojemności 2TB. Od tego czasu przeniosłem się z Voyage MuBox na Volumio, inne oparte na Debianie, zorientowane na muzykę dystro, ponieważ ma ono przyzwoity interfejs WWW wbudowany w PHP, który pozwala zarządzać rzeczami mpd dziejącymi się poniżej. Wspomniany interfejs WWW ułatwia członkom rodziny dostęp do odtwarzaczy bez potrzeby instalowania klienta na ich komputerach lub telefonach; po prostu używają swoich przeglądarek.
Mam teraz dwa takie działające urządzenia, choć drugie wykorzystuje zapasowy przetwornik cyfrowo-analogowy AudioQuest DragonFly, który zapewnia sterowaną programowo analogową regulację głośności, i jest podłączony do starego wzmacniacza i głośników, które siedziały i zbierały kurz.
Podłączony do Bifrosta Cubox-i4 jest niezmordowanym odtwarzaczem muzyki. Steruję nim z mojego telefonu z Androidem, używając MPDroida lub interfejsu webowego dostarczonego przez Volumio. Dzięki tej konfiguracji spędziłem wiele godzin bardzo przyjemnego słuchania muzyki. Odtwarza muzykę cyfrową w formacie PCM do rozdzielczości 192kHz/24bit i do Ogg Vorbis przy 128kbps oraz „radio internetowe”. Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby się rozłączył lub wydawał śmieszne odgłosy podczas dekodowania muzyki. Nabyłem Bifrosta w jego wczesnym okresie; dziś jest wiele rozsądnych cenowo alternatyw. Moja jedyna rada odnośnie eksperymentowania to upewnić się, że można go zwrócić, jeśli nie jest kompatybilny z konfiguracją Linuksa.
Cubox-i4 podłączony do DragonFly nie jest tak szczęśliwy. W szczególności DragonFly nie jest całkowicie kompatybilny z jądrem 3.14.14, które jest dostarczane z Volumio. Objawia się to sporadycznym dźwiękiem „tykania”. Ścigałem to bezskutecznie przez jakiś czas i nie mogę z czystym sumieniem polecić tej konfiguracji. Co muszę teraz zrobić, to wypróbować inny konwerter cyfrowo-analogowy, aby sprawdzić, czy to wyeliminuje problem.
Nie zapominaj, że wiele osób jest w trakcie wymiany; często można znaleźć używany sprzęt, taki jak konwertery cyfrowo-audio z dużymi zniżkami; nie tylko na oczywistych stronach internetowych, ale na specjalistycznych stronach, takich jak Audiogon.
Podsumujmy. Główny „domowy zestaw stereo” ma podłączony serwer muzyczny. Ten serwer muzyczny to mały komputer bez wentylatora, pracujący pod kontrolą dystrybucji Linuksa Volumio, z plikami muzycznymi przechowywanymi na dysku twardym podłączonym przez eSata, połączonym z siecią domową przez Ethernet i z samym zestawem stereo przez przetwornik cyfrowo-analogowy. Wszystkie nasze płyty CD warte zgrania – w każdym razie moim zdaniem, ponieważ to ja je zgrywam – są konwertowane do FLAC w pełnej rozdzielczości CD i przechowywane na dysku twardym. Zakupiłem również pewną liczbę plików muzycznych do pobrania, zazwyczaj w pełnej rozdzielczości CD lub wyższej, jeśli są dostępne; są one przechowywane na tym samym dysku twardym. Oczywiście, mam wiele kopii plików muzycznych na innych dyskach twardych.
Mpd jest rzeczywistym oprogramowaniem do odtwarzania muzyki, które preferuję dla tej aplikacji. Konfiguruję go tak, by przepuszczał pliki muzyczne przez Advanced Linux Sound Architecture (ALSA) do konwertera cyfrowo-analogowego, w moim przypadku przez kabel USB. Kiedy używamy Volumio, pliki konfiguracyjne mpd są zarządzane przez aplikację serwera PHP, więc dobrze jest nie manipulować bezpośrednio tymi plikami (na przykład: /etc/mpd.conf). Kiedy muzyka jest rzeczywiście odtwarzana, postęp może być monitorowany w różnych plikach w /proc/asound. Na przykład, podczas odtwarzania pliku o rozdzielczości CD w /proc/asound/DragonFly/stream0, widzę co następuje:
Playback:
Status: Running
Interface = 1
Altset = 1
Packet Size = 336
Momentary freq = 44150 Hz (0x2c.2664)
Feedback Format = 10.14
Interface 1
Altset 1
Format: S24_3LE
Channels: 2
Endpoint: 1 OUT (ASYNC)
Rates: 44100, 48000, 88200, 96000
Uważam, że taka konfiguracja oprogramowania i sprzętu jest bardzo satysfakcjonującym sposobem na cieszenie się moją cyfrową muzyką. Prawdopodobnie jedyną rzeczą, której mi brakuje, jest możliwość czytania okładki płyty podczas słuchania. Pewnego dnia przyjrzę się innym opcjom sprzętowym dla odtwarzacza muzycznego i może konwertera cyfrowo-analogowego, ale na razie czas iść i posłuchać trochę muzyki!
Na zakończenie trochę dalszej lektury: dwa interesujące artykuły online, na które natknąłem się w ciągu ostatnich kilku tygodni, a którymi czuję się zmuszony się podzielić: The High-Res Audio Guide i ten ciekawy artykuł, który mówi o fizycznym postrzeganiu dźwięków o wysokiej częstotliwości (zarówno dobrych jak i złych).
Dodaj komentarz