Silicon Valley jest pełna gigantów. Ale jeden z nich wydaje się powoli znikać. Yahoo było kiedyś internetowym tytanem, władcą sieci. Teraz jego przyszłość wydaje się być pod znakiem zapytania.

Inwestorzy martwią się o to, co stanie się z Yahoo, gdy wydzieli swój udział w chińskim behemocie Alibaba-lub jeśli nie może. Tymczasem wśród konsumentów, Yahoo ma problem z tożsamością – co, dokładnie, robi Yahoo?

Te pytania pojawiły się ponownie w głowie w ciągu ostatniego tygodnia lub tak jako akcjonariuszy aktywistów wezwał do Yahoo sprzedać swój biznes internetowy. Wysoki profil dyrektor naczelny Marissa Mayer jest kwestionowana przyszłość. W ostatnich miesiącach z firmy odeszła fala menedżerów. I nawet coś, co Yahoo robi dobrze – jego popularna strona sportów fantasy – stoi w obliczu kontroli ze strony nowojorskiego prokuratora generalnego. To był długi okres dla jednej z najstarszych firm w sieci – tak długi, że łatwo zapomnieć, że Yahoo kiedyś rządziło Internetem.

Zobacz więcej

’It’s just not easy to say what Yahoo! is.’

WIRED, 2005

Yahoo było kiedyś pionierem: było tu przed Facebookiem i Google. Było tu, zanim wysłaliśmy SMS-a, tweeta czy snappa. Jego miejsce w historii Internetu jest w pewien sposób szczególny: Dla wielu był to pierwszy sposób, w jaki doświadczyli sieci.

W WIREDzie, śledziliśmy wzloty i upadki sieci od jej najwcześniejszych dni. W tym procesie prześledziliśmy wzrost i upadek samego Yahoo – wzrost i upadek internetowego oryginału.

Okiełznanie chaosu

Uruchomiony w 1994 roku przez absolwentów Stanforda, Jerry’ego Yanga i Davida Filo, jako „Przewodnik Jerry’ego i Davida po World Wide Web”, szybko stał się jedną z najpopularniejszych witryn w sieci. Początkowo ręcznie zbudowany hierarchiczny katalog stron internetowych zorganizowanych według kategorii, witryna do 1996 roku został przemianowany na Yahoo! (z wykrzyknikiem jego znaku towarowego), a jego akcje gwałtownie wzrosły, jak to poszedł na giełdę. Yahoo! indeed.

Okładka WIRED 4.05 (maj 1996).
WIRED

W 1996 roku redaktor WIRED Steve Steinberg odwiedził biura Yahoo, aby przyjrzeć się, jak dokładnie to wszystko działa. Firma, napisał, próbowała „wywrzeć jakiś porządek na skądinąd anarchicznej kolekcji dokumentów”. Aby to osiągnąć, firma zbierała nowe adresy URL – czyli adresy internetowe – za pomocą przeglądarki internetowej, jak również za pomocą e-maili od użytkowników. Dwudziestu klasyfikatorów ludzkich decydowało, do jakiej kategorii należy każda strona. Ta zależność od „ludzkiej inteligencji w organizowaniu sieci” miała swoje wady, a mianowicie subiektywność i skalowalność. A jednak, w tym czasie, „w prawie każdy sposób można zmierzyć, Yahoo skutecznie wywiera porządek na chaotycznej sieci”, napisał Steinberg.

Pod koniec lat 90-tych, Yahoo rozszerzyło się daleko poza swoje korzenie – uruchomiło usługę e-mail, czat, grupy, gry i platformę internetową. (Pamiętasz GeoCities?) Próbowało również zaistnieć jako wyszukiwarka. Ale wyszukiwarka była miejscem, w którym firma zaczęła upadać. W 2000 roku firma podpisała umowę z Google na licencjonowanie systemu wyszukiwania tego startupu. „Yahoo jechało wysoko, a początkujące Google miało nadzieję być następnym Yahoo” – napisał w 2005 roku redaktor naczelny Michael Malone, patrząc na firmę w 2000 roku.

„Ale potem nastąpiła implozja dotcomów, z Yahoo zwalniającym setki pracowników i widzącym spadek ceny akcji z $119 do $4. Teraz, nawet jeśli Yahoo jest z powrotem, wydaje się, że wysłany do cienia Google.”

Kryzys tożsamości

Podczas gdy Google koncentruje się na wyszukiwaniu, Yahoo starał się rozwijać w pełnoprawną firmę medialną pod CEO Terry Semel, weteran Hollywood, w połowie 2000 roku. Po dotcom bust, Yahoo nabył własną firmę wyszukiwania, Inktomi. Ale do tego czasu, jej skupienie zmieniło się, ponieważ Google stał się wyraźnym liderem w wyszukiwaniu.

Yahoo w WIRED

Do 2005 roku, nadal pod przywództwem Semela, firma stworzyła dział rozrywki w Los Angeles, aby dodać filmy i usługi muzyczne do portfolio Yahoo obok gier, wiadomości, sportu i zasobów informacji finansowych.

„Semel wyobraża sobie Yahoo dostarczające bogatą zawartość do każdego urządzenia z dostępem do Internetu w dowolnym czasie, wizja, która może uczynić Yahoo oczywistym kolejnym krokiem w strategii internetowej Hollywood,” napisał Malone w 2005 roku. Ale nawet wtedy, dekadę temu, Yahoo stało się firmą, której misja była trudna do zdefiniowania. Malone wyjaśnił, „to po prostu nie jest łatwe, aby powiedzieć, co Yahoo jest.”

Późne lata były niechlujne dla Yahoo – były nawet rozmowy o fuzji z Microsoftem. Do 2007 roku, WIRED redaktor Fred Vogelstein był skłonny ogłosić, że Yahoo „blew it.” Google pokonał Yahoo w grze o wyszukiwarki. Tymczasem, gdy Yahoo próbowało stać się firmą medialną, Google kupiło YouTube. „Oglądane przez wielu wysiłki Yahoo, aby stworzyć jednostkę rozrywkową w Hollywood, zawiodły” – napisał Vogelstein w tamtym roku. „Co najgorsze, długo odkładany nacisk Yahoo na agresywną konkurencję w branży reklamowej napędzanej wyszukiwaniem dopiero teraz zaczyna się rozkręcać.”

Turn Around

Firma nadal się rozkręcała, gdy Google i Facebook wkraczały w jej biznes reklamowy. W 2012 roku, Marissa Mayer, udane Google exec, opuścił firmę, która kiedyś była na piętach Yahoo, aby spróbować pomóc włączyć jeden z najstarszych gigantów internetowych wokół.

Despite jej wysiłki, Yahoo nie odzyskał swoją stopę – i, niektórzy mówią, może nigdy nie znaleźć swoją drogę. „Ponad dwa lata po objęciu stanowiska, Mayer ma jeszcze przywrócić firmę do wzrostu”, napisał w zeszłym roku Jessi Hempel, starszy pracownik WIRED. „Reklamodawcy i inwestorzy skarżą się, że nie wyartykułowała wystarczającej wizji, jak zamierza to zrobić.”

Yahoo był kiedyś pionierem. To był tytan. Miało rację, tak naprawdę, co do przyszłości sieci. Internet stał się katalogiem zawierającym ogrom ludzkiej wiedzy i informacji. Ale prawdopodobnie używasz Google, aby je znaleźć. Hollywood musiało zmagać się z Internetem. Ale ty pewnie oglądasz Netflixa. Używamy Internetu do komunikacji – głównie za pośrednictwem sieci społecznościowych i platform czatowych, takich jak Facebook. A reklamy? Tak, Internet działa na reklamach. Ale w każdej kategorii, która naprawdę ma znaczenie, Yahoo został przyćmiony. Tak rewolucyjne, jak to było kiedyś, nie jest jasne, czy potrzebujemy Yahoo już.