Campground Review:

To jest kontynuacja naszej wędrówki od południowej do północnej krawędzi Wielkiego Kanionu. Dzień 2 był piękną wędrówką z Bright Angel Campground do Cottonwood Campground. Szliśmy wzdłuż rzeki po dnie kanionu, głównie w cieniu i na równym terenie. Pokonaliśmy około 7,4 mili i mieliśmy zmianę wysokości około 1600 stóp. Był to zdecydowanie mój ulubiony dzień wędrówki i najbardziej spokojny. Przeszliśmy przez tak wiele mostów, że straciłem rachubę. Piękne kwiaty i wysokie ściany kanionu były wszędzie dookoła. Było bardzo cicho w środku i byliśmy bardzo samotni. Gdy weszliśmy na teren Cottonwood Campground, zauważyliśmy, że nie było tu wielu turystów. Nasze łydki były zmęczone i byliśmy gotowi rozbić obóz i odpocząć. Wybraliśmy miejsce nr 4 obok potoku, głównie dlatego, że było bardzo zaciszne i mogliśmy potrzebować trochę czasu w samotności w namiocie później… LOL Te miejsca miały również stół piknikowy, metalowy schowek na jedzenie i przybory toaletowe oraz drążek do wieszania plecaków. Była tu też łazienka oraz źródło wody, by napełnić nasze butelki i torby. Tasowaliśmy się tam i z powrotem wzdłuż ścieżki przez obóz starając się nie czuć spalenizny 2 dni chodzenia. Rozmawialiśmy z inną, bardziej doświadczoną parą, która oczywiście robiła to już wiele razy. Zawsze spotykaliśmy takich miłych ludzi podczas naszych wędrówek. Nasze miejsce znajdowało się obok potoku, więc szybko znaleźliśmy tam drogę i zdrzemnęliśmy się na dużej płaskiej skale, słuchając wody spadającej na skały w pobliżu. Moim planem było umycie włosów i ciała w tych potokach i po raz kolejny to nie zadziałało. Woda była lodowata! Po kolacji niebo zaczęło się zmieniać i szybko przenieśliśmy się do namiotu na deszczową noc. Była 18:00 i już ciemno. Spaliśmy przez 12 godzin! Następnego ranka rozpoczęliśmy nasz ostatni i ostatni dzień wędrówki w górę i na zewnątrz do North Kaibab Trailhead. To było 6,8 mil i 4161 stóp zmiany wysokości. To był najcięższy dzień i chciałem zrezygnować zaraz po Supai Tunnel, kiedy zabrakło nam wody. To jest zwykle źródło wody, ale zostało wyłączone na sezon. Spotkaliśmy kilka „aniołów szlaku”, które dały nam trochę swojej wody. To pozwoliło nam iść dalej bez paniki. Wydawało się, że szczyt nigdy nie nadejdzie. Jason nie przestawał mnie motywować i zabrał prawie całą zawartość mojego plecaka. Gdy tylko zauważył znak szlaku i wskazał go, załamałam się płacząc… Udało się! Co za wspaniała, pełna wyzwań przygoda z moim mężem! Tak się cieszę, że to osiągnęliśmy i czekam na wiele więcej.

Product Review:

Jako Ranger dla TheDyrt, dostaję do testowania produktów od czasu do czasu. Podczas tej podróży testowałem szalik Infinity marki Buff. To był ratunek na szlakach! Czasami chronił mnie przed słońcem, a innym razem przed wiatrem. Służył również jako przykrycie dla moich brudnych włosów wędrowca, ponieważ nie mogłem ich umyć przez 3 dni. To, co kochałem w tym szaliku infinity, to fakt, że mogłem założyć go na szyję i skręcić go w górę i nad głową, aby pokryć zarówno głowę, jak i szyję. Był lekki i oddychający, jak również zabawny różowy/koralowy kolor.